Kuchni ciąg dalszy, korzystając z chwilki luzu.
Wczoraj mąż mnie zaskoczył i zamontował półeczki na wspornikach, które od dawna leżały.
Pozmieniałam więc kilka drobiazgów przy okazji
Jej..jakbym chciała nowa szafke pod zlew..może tą przemaluję..miała już tyle kolorów, że biel napewno jej nie zaszkodzi;)
Jutro , najdalej w czwartek wezmę się za nią:P
Mam nadzieję, że nic ani nikt nie pokrzyżuje mi planów
Tymczasem popatrzcie na zwykłą, starą kuchnię
4 komentarze:
Widzę, że nowy blog wnętrzarski powstaje ^^ ładne rzeczy pokazujesz, powodzenia w malowaniu :)
Witaj Asiorek, fajnie się zapowiada. Będę zaglądać.
Pozdrawiam serdecznie
Rewizyta :)
Miło tu u Ciebie i ładnie. Zazdroszczę pieca kaflowego - u mnie poprzedni właściciele polikwidowali wszystkie piece, a teraz nowego się nie da wstawić, bo ludzie gazówki porobili i kominy nieczynne :(.
No ale zamiast chwalić bloga nowego , to ja o swoich "problemach" piszę :P
Więc chwalę i dodaję doo ulubionych, coby wiedzieć co się tu dzieje :)
Kasiu-my mamy 2 kaflaki-jeden ogrzewa dwa pokoje, a drugi kuchnie i sypialnie.A oba razem jeszcze przedpokój-za który się zabieramy(ciężko idzie)od dawna. Mam nadzieję, że po wakacjach sie pochwalę nim.Szkoda, ze te kafle takie zwykłe, a nie np.białe, albo zgniłozielone;)takie mi się marzyły.Ale trzeba cieszyć się tym, co jest:)Pozdrówki
Prześlij komentarz