Miał być to weekend poświęcony na zupełnie inne rzeczy, ale pogoda nie dopisała i siedzimy w domu. Od wczoraj walczyłam z takim oto stolikiem. Udało nam się rok temu kupić ten kawowy komplecik-zabejcowałam na palisander i polakierowałam, ale....jakoś nie mogłam przetrawić tych ciemnych świecideł. No i zdobyłam się na odwagę i w domu (czyt.w łazience 1,7*2m) zmyłam lakiery i częściowo bejcę. Kolor..wyszedł jakby przecierany, niezbyt widać to na zdjęciach.A jak myślicie-czy ten materiał będzie dobry na obicia foteli? Muszę jeszcze je zrobić-ale to już na garażu, bo nawdychałam się skansoli i innych cudów i jakoś mnie mdli;/
I kolejny tydzień minie na metamorfozach. Eh..poleżałabym sobie na łące...i popatrzyła w błękit nieba..ale gdzie takowy?? Miłego weekendu:)
5 komentarzy:
Stolik wygląda super . Szkoda , że niewidać tych przetarć na fotce. A ten material na obicie jakiś grubszy jest?Wzór jak dla mnie śliczny , tylko jeśli cieniutki może się nie sprawdzić , chyba , że uszyjesz taki luźniejszy pokrowiec.
Ładnie wyszło, a fotel po metamorfozie będzie cudny.
Materiał piękny, no ale żeby za cienki nie był, bo znając z autopsji - będzie się marszczyć po jakimś czasie użytkowania.
Stolik wyszedł prześliczny. Gratulacje.
dziękuję:))))))))
materiał...to taka grubsza zasłonka z lumpka.Obiję nim poduchy. Mam 2 takie fotele i po remoncie przedpokoju tam właśnie planuję ten komplet wstawić. Miłej niedzielki..pogoda znów nawala
Piękne nabytki :) pozazdrościć :)
Prześlij komentarz