płynące z głębi serca....
Niech te święta sprawią, że będziecie potrafili cieszyć się tym co macie.
Niech marzenia zmienią się w cele, do których będziecie dążyć. Niech nie zabraknie Wam miłości i wsparcia, żeby pokonać przeciwność losu.
Niech przyjaciele i rodzina pokazują Wam jak wyjątkowi jesteście
asik
22 grudnia 2009
21 grudnia 2009
Przedświąteczne chwile spokoju
18 grudnia 2009
Dekorowania ciąg dalszy
Tak, jak obiecałam codzień bedę zamieszczała postępy w dekorowaniu:)
Przerobiłam dziś śledzie -jedne na słodko z rodzynkami i suszonymi śliwkami, drugie w zalewie gajowego-z grzybkami suszonymi, majerankiem, cebulką. Zapewne do świąt nie doczekają, bo mąż je wcześniej spałaszuje. Dokupię i zrobie na nowo:)
A pierniki stoją sobie i dojrzewają:)
Takie niedekorowane lubię najbardziej.

Kolejne okno- w pokoju komputerowym dostało delikatną dekorację, ponieważ tu bedzie stała choinka. No i byłoby zbyt kolorowo.
Przerobiłam dziś śledzie -jedne na słodko z rodzynkami i suszonymi śliwkami, drugie w zalewie gajowego-z grzybkami suszonymi, majerankiem, cebulką. Zapewne do świąt nie doczekają, bo mąż je wcześniej spałaszuje. Dokupię i zrobie na nowo:)
A pierniki stoją sobie i dojrzewają:)
Takie niedekorowane lubię najbardziej.

Kolejne okno- w pokoju komputerowym dostało delikatną dekorację, ponieważ tu bedzie stała choinka. No i byłoby zbyt kolorowo.
Miśki zasiadły w byłym babcinym pokoju, z którego w przyszłości zrobimy gościnny.
17 grudnia 2009
Przedświąteczne odliczanie
Do WIGILII pozostał nam okrągły tydzień. Już nie mogę się doczekać... Wczoraj przyleciał do mnie konik na biegunach-zrobiłam sobie sama prezent pod choinkę:P
A od męża dostałam nową kuchenna półkę:) Długaśną-pokażę w całości przy najbliższej okazji.
Okna dostały nowe firanko-zasłonki, a parapet nieco świątecznego klimatu.
A od męża dostałam nową kuchenna półkę:) Długaśną-pokażę w całości przy najbliższej okazji.

15 grudnia 2009
Z małym poślizgiem...

Czasu u mnie ciągle mało, ciągle coś się dzieje. Zakupy świąteczne porobione-jeszcze tylko karp mi został. Dekoracje powoli się robią. Drobne innowacje także. Pochwalę się przy czasie. Buziaczkuję i zapraszam
Zakładając bloga, nie sądziłyśmy,że pisanie i tworzenie stanie sie naszą pasją i sposobem na wolny czas.Każda z nas coś szyje, maluje, haftuje, zbiera rzeczy które dla "normalnego" człowieka są bezużyteczne, zniszczone, brzydkie.Od długiego czasu dzielimy się z Wami naszą twórczością i hobby na łamach naszych blogów. Pewnego dnia zaświtała w naszych głowach myśl: a może dzielić się z innymi tym co robimy i co często ląduje w zakamarkach szuflad i komód.Po wielu dyskusjach w cyber przestrzeni między Dorotką, Paulinką i Dagmarką i mną powstał pomysł na założenie sklepu-galerii.Chciałybyśmy Was do niej zaprosić, może znajdziecie w Magicznych Drobiazgach coś co chciałybyście,aby zagościło w Waszych domach.Z kubkiem aromatycznej herbaty, bądź z kielichem grzanego wina, rozgośćcie się w naszych progach,w Magicznych Drobiazgach
6 grudnia 2009
Mikołajkowo
...i mamy Mikołaja:)))
dzieć zafascynowany skarpetą ze słodkościami i bajkami:)
Mama też podarkami które otrzymała. Jolanna-Jola zrobiłą mi miłą niespodziankę i podesłała cudnej urody aniołeczki, sowe i mikołaja:) Dziękuję Kochana. A tu link do Jolki http://jolanna-midzyziemianiebem.blogspot.com/

Ozdoby chwilowo wiszą na świeczniku. Ale ich docelowym miejscem bedzie choinka.
Natomiast moja paczucha dotarła do Dagmarki- http://zaklinaczkawnetrz.blogspot.com/
Niestety nie obfociłam jej przed wysyłką, a Dagusia nie ma jeszcze zdjęć żebym skopiowała....Mam nadzieję się zawieszka się spodobała;)
Miłego MIKOŁAJKOWANIA:))))))
4 grudnia 2009
Serdeczne podziękowania i nowości
Serdecznie dziękuję Kochane za słowa wsparcia w tym cięzkim dla mnie czasie. Pozbierałam się nieco i ruszam z kopyta z przygotowaniami do świąt. Ale na poczatek chciałabym podziękować Lence za przesłodkie serducho, którym mnie obdarzyła:)
Jest klimatyczne i naprawdę śliczne.

A kolejne słodkości dostałam od męża przedmikołajkowo:P
Przesłodkie cukieraski:) Dziękuję:)

Eh...do świąt tak niewiele czasu.. obmyśliłyście juz menu?
U nas królować w Wigilię bedzie karpik oczywiście, ale i krążki rybne z sosem czosnkowym, śledzie w różnych postaciach, kluski z makiem, barszczyk, pierożki, kapusta z grzybami i fasolą. Podzielcie się swoimi przepisami i pomysłami na tą jedyną tak wyjatkową kolację w roku.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i zmykam podpatrywać co sie dzieje u Was:)
asik
Jest klimatyczne i naprawdę śliczne.

A kolejne słodkości dostałam od męża przedmikołajkowo:P
Przesłodkie cukieraski:) Dziękuję:)

Eh...do świąt tak niewiele czasu.. obmyśliłyście juz menu?
U nas królować w Wigilię bedzie karpik oczywiście, ale i krążki rybne z sosem czosnkowym, śledzie w różnych postaciach, kluski z makiem, barszczyk, pierożki, kapusta z grzybami i fasolą. Podzielcie się swoimi przepisami i pomysłami na tą jedyną tak wyjatkową kolację w roku.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i zmykam podpatrywać co sie dzieje u Was:)
asik
28 listopada 2009
(*)
Odeszła
Po tylu cierpieniach
A jeszcze wczoraj okazało się, że stan sie poprawia......
Listopad...
od wielu lat okraszony łzami...
Po tylu cierpieniach
A jeszcze wczoraj okazało się, że stan sie poprawia......
Listopad...
od wielu lat okraszony łzami...
6 listopada 2009
Kuchenne klimaty
Witam serdecznie w piątkowy wieczór:)
Eh... wreszcie wychodzimy na prostą. Ale po kolei.
Tydzień temu wybuchł nam junkers- na szczęscie tylko zawór z gorącą wodą, a nie sam gaz, bo pół bloku wyleciałoby. I na szczęście nikogo nie było w łazience. Lepiej nie myśleć co byłoby gdyby.. obudowa metalowa i rura wyleciały z wielkim hukiem. Ściana zmasakrowana i wydatek rzędu 1500 + montaż.
Wybieramy najbezpieczniejszy model i na następny tydzień mam nadzieję mieć już gorącą wodę.
Potem się rozłożyłam totalnie.
W międzyczasie mieliśmy gości.
No i babcia nasza domowa,83-letnia, ukochana wylądowała w szpitalu. Eh..ile nerwów.. ile niefachowości ze str. lekarzy pierwszego kontaktu. Płatna karetka pogotowia. Szok totalny. Ksiazkę mogłabym napisać.
Nosiło mnie po domu, . Ale już dziś mogę powiedzieć, ze jest dobrze:)
Zabieg się udał, zostały ostatnie badania i mam nadzieję, ze szybko do nas wróci.
I tak mnie nosiło, ze musiałam coś pozmieniać. Bo ileż można sprzątać, myć okna, prać, wieszać.
Wygrzebałąm stareńką szafeczkę-jeszcze jej nie pokazywałam tutaj. Zasiadła sobie dostojnie w kuchni.

No i półeczki moje wszelakie dostały inne aranże:)
Powoli układam sobie wszystko po tych niesamowitych nerwach. Bo jeśli chodzi o babcię to mam z nią o niebo lepszy kontakt niż z mamą. Może to kwestia tego, że od lat razem mieszkamy. I równo czujemy..mimo tak ogromnej różnicy pokoleniowej.

Pozdrawiam serdecznie, dziekuję za kolejne wyróżnienia :) Ale o tym następnym razem.
Miłego weekendu
Eh... wreszcie wychodzimy na prostą. Ale po kolei.
Tydzień temu wybuchł nam junkers- na szczęscie tylko zawór z gorącą wodą, a nie sam gaz, bo pół bloku wyleciałoby. I na szczęście nikogo nie było w łazience. Lepiej nie myśleć co byłoby gdyby.. obudowa metalowa i rura wyleciały z wielkim hukiem. Ściana zmasakrowana i wydatek rzędu 1500 + montaż.
Wybieramy najbezpieczniejszy model i na następny tydzień mam nadzieję mieć już gorącą wodę.
Potem się rozłożyłam totalnie.
W międzyczasie mieliśmy gości.
No i babcia nasza domowa,83-letnia, ukochana wylądowała w szpitalu. Eh..ile nerwów.. ile niefachowości ze str. lekarzy pierwszego kontaktu. Płatna karetka pogotowia. Szok totalny. Ksiazkę mogłabym napisać.
Nosiło mnie po domu, . Ale już dziś mogę powiedzieć, ze jest dobrze:)
Zabieg się udał, zostały ostatnie badania i mam nadzieję, ze szybko do nas wróci.

Wygrzebałąm stareńką szafeczkę-jeszcze jej nie pokazywałam tutaj. Zasiadła sobie dostojnie w kuchni.

No i półeczki moje wszelakie dostały inne aranże:)
Powoli układam sobie wszystko po tych niesamowitych nerwach. Bo jeśli chodzi o babcię to mam z nią o niebo lepszy kontakt niż z mamą. Może to kwestia tego, że od lat razem mieszkamy. I równo czujemy..mimo tak ogromnej różnicy pokoleniowej.

Pozdrawiam serdecznie, dziekuję za kolejne wyróżnienia :) Ale o tym następnym razem.
Miłego weekendu
27 października 2009
Mania serduszkowania
Miałam już przestać szyć serducha, ale ciągle mnie ciagnie w ich stronę:) W sobotnią walkę Gołoty i Adamka wytworzyłam taką oto girlandę. No i skarpety:)
I wiecie co.....wymodzę jeszcze jakąś girlandę.
Remont...jeszcze nie zaczęty, wiec mam czas na szycie.

I wiecie co.....wymodzę jeszcze jakąś girlandę.
Remont...jeszcze nie zaczęty, wiec mam czas na szycie.

A i znalazłam takie druciane serduszka. Mąż mi dawno temu zrobił. Póki co zawisły na rafii, ale to nie to;/ Jakos póki co brak mi weny na nie.
26 października 2009
Candy u 13tki:)))))
23 października 2009
Dary...dary Pauli:)
Witam serdecznie w ten zimny, deszczowy dzionek;/ Pogoda typowo pod psem. Ani nosa nie chce się za okno wystawiać, a co dopiero inne części ciała. Na pocieszkę zaserwowałam sesję zdjeciową cudeńkom, które ciotka Paula mi przysłała:) I to jeszcze nie wszystkim.
Paulinuś, te mini słoiczki bombowe, serducha, zawieszka też:)

20 października 2009
Wtorkowo-prezentowo:)
Na początek chciałam serdecznie podziękować Pauli:) Cioteczka paczka przecudna, przesłodka i przezaskakująca:))) Bartek na wiodok misia oznajmił: 'kocham go' i tak przytulony kazał sobie focię zrobić. Słodki ten mój maluch. Cioteczka, reszte cudów, które nam przysłałaś sukcesywnie będę pokazywać:))))))))) Jak tylko je rozlokuję w domku:)))
Raz jeszcze z całego serdusia DZIĘKUJĘ:))))))))

Ostatnia moja wizyta w szmatku zakończyła sie zakupem wielkiej patchworkowej narzuty z dwiema podusiami:) Kolorki się wpasują jak ściany wreszcie przemaluję.

No i aniołkowe zawieszki....eh..zamówiłam filc i nie spodziewałam się, że bedzie taki cieniutki.. Ale podkleiłam i jakoś w miarę wygląda:) Dziś doszyję już ostatnie serduszka i może kilka ptaszków wyprodukuję i koniec ozdób świątecznych. Pora brać sie za remont przedpokoju. Płyty grzecznie stoją, deski też, dziadka elektryka trzeba tylko zwerbować, żeby nowe przewody podciagnął i pora działać:)
Oby mój mąż wyrobił się do świąt... jak ja nie lubię takich weekendowych remontów;/
Ale w zwykły dzień nie ma jak.
Raz jeszcze z całego serdusia DZIĘKUJĘ:))))))))

Ostatnia moja wizyta w szmatku zakończyła sie zakupem wielkiej patchworkowej narzuty z dwiema podusiami:) Kolorki się wpasują jak ściany wreszcie przemaluję.

No i aniołkowe zawieszki....eh..zamówiłam filc i nie spodziewałam się, że bedzie taki cieniutki.. Ale podkleiłam i jakoś w miarę wygląda:) Dziś doszyję już ostatnie serduszka i może kilka ptaszków wyprodukuję i koniec ozdób świątecznych. Pora brać sie za remont przedpokoju. Płyty grzecznie stoją, deski też, dziadka elektryka trzeba tylko zwerbować, żeby nowe przewody podciagnął i pora działać:)
Oby mój mąż wyrobił się do świąt... jak ja nie lubię takich weekendowych remontów;/
Ale w zwykły dzień nie ma jak.
Bo kto, jak nie my:))))
Pozdrawiam
18 października 2009
Kolejne świątki..
Tak patrzę na nasze mieszkanko i faktycznie wszelkie czerwienie, które się ostatnimi czasy przewijają sprawiają, że robi się iście świątecznie:) A do świąt jeszcze wiele czasu.. zapakuję je w pudła i schowam do grudnia:)
Z wizyty w kwiaciarni dotachaliśmy do domku dwie prześliczne nertery. Zawsze chciałam je mieć, kupić ale nigdy nie mogłam a nie trafić. Pani w kwiaciarni uświadomiła mnie, ze one pojawiają się tylko jesienią-zimą. Niewiele wiem natomiast o uprawie-macie z nią jakieś doświadczenie?
A i kielich-doniczka też z tego sklepu:)
Kolor-mój nowy fioł:P
W kuchni na lodówce przystanął anioł:) Kolejny jesienno-zimowy akcent naszego mieszkania. Przysiadają w różnych miejscach, sukcesywnie będę je wyjmowała z czeluści szafy.
Do serduszkowej kolekcji doszło kilka nowych nabytków. Dziś kolejna partia czeka na zszycie i nadzianie. Może wydawać się, że wcześnie wzięłam się za nie, jak i Wy , ale potem tyle innych spraw na głowach, ze na szycie nie było by czasu. Niech sobie leżą póki co:)
Z wizyty w kwiaciarni dotachaliśmy do domku dwie prześliczne nertery. Zawsze chciałam je mieć, kupić ale nigdy nie mogłam a nie trafić. Pani w kwiaciarni uświadomiła mnie, ze one pojawiają się tylko jesienią-zimą. Niewiele wiem natomiast o uprawie-macie z nią jakieś doświadczenie?
A i kielich-doniczka też z tego sklepu:)
Kolor-mój nowy fioł:P


15 października 2009
Czerwoności:)
Witam serdecznie szarą jesienią.
Czas płaczącego nieba spędzamy z Bartkiem w domku, względnie wychodzimy gdzieś blisko:) Tak też było i dziś. Odwiedziliśmy najbliższą kwiaciarnię i kupiliśmy 2 świeczniki:P Typowo klimaciarsko-świąteczne:) Chociaż mogą być uniwersalne i służyć na walentynki.
Misie, którym wieczorami szyję sweterki zasiadły przy nich:)
Produkcja serc choinkowych ruszyła:) Na razie naszyłam czerwonych, ozdobię je gwiazdkami. Dojdą jeszcze w szkocką kratę i jakieś jasne:)
No i narzutę na dniach skończę, bo upolowałam materiał na brzegi.

Miłego dzionka Wam życzę:)
Czas płaczącego nieba spędzamy z Bartkiem w domku, względnie wychodzimy gdzieś blisko:) Tak też było i dziś. Odwiedziliśmy najbliższą kwiaciarnię i kupiliśmy 2 świeczniki:P Typowo klimaciarsko-świąteczne:) Chociaż mogą być uniwersalne i służyć na walentynki.
Misie, którym wieczorami szyję sweterki zasiadły przy nich:)

No i narzutę na dniach skończę, bo upolowałam materiał na brzegi.

Miłego dzionka Wam życzę:)
11 października 2009
Niedzielowanko
Witam niedzielnie:) Nie miałam 2 dni internetu i tyle blogowych zaległości do nadrobienia, ale to miłe. Zaraz do Was lecę , tylko pochwalę się pysznym słodkim ciastem:P
KUKUŁKA- to szybkie ciasto, jeśli robi sie z gotowych biszkoptów. Nieco dłużej nam zejdzie, gdy sami zabawimy się w pieczenie ich. Ale do rzeczy. Już podaję przepis.
Biszkopt ciemny-przekroj na pół
Biszkopt jasny-do pokruszenia
Masa czekoladowa:
3łyżeczki kawy rozp.zalać 1/2 szkl.wrzątku,
1/4 szkl.cukru
1 czekolada mleczna
1 czekolada gorzka
5łyżek wódki(ja dałam żurawinówkę i też było mniammmik)
Kawę wsypujemy do garnka, dajemy wode, cukier, pokruszone czekolady, gotujemy jakieś 15 minut, dajemy wódkę studzimy.
Masa kremowa:
4 kremówki
4łyżki cukru pudru
2łyżki rozpuszczonej żelatyny
Śmietankę ubijamy z cukrem, dajemy żelatynę.
Kolejność:
biszkopt ciemny
pół masy śmietanowej
pokruszony biały biszkopt
polewa czekoladowa
reszta masy śmietanowej
polewa czekoladowa
ciemny biszkopt( na zdjęciu jasny-bo ciemny mi za cieńki wyszedł i wystarczył tylko na spód)
Ciut rozmazane, bo ręce mi się trzęsły, żeby je szybko spałaszować:P
Zszyłam narzutę. Wygląda tak-niewykończona, bo skoro tak duża wyszła-dorobię jej boki i będzie pasowała na to wielkie łóżko:) Jak znajdę odpowiedni materiał.
I powoli planuję kolor po przedpokoju-miała być magnolia, ale sama nie wiem... może biel... i do tej rażącej po oczach sypialni też chcę inny. Ale tu najlepiej będzie wyglądał biały-rozjaśni te skosy i ciut wizualanie ją powiększy.Chyba, że macie inne propozycje:P
Pozdrawiam cieplusio, mimo tego, co za oknem:)
KUKUŁKA- to szybkie ciasto, jeśli robi sie z gotowych biszkoptów. Nieco dłużej nam zejdzie, gdy sami zabawimy się w pieczenie ich. Ale do rzeczy. Już podaję przepis.
Biszkopt ciemny-przekroj na pół
Biszkopt jasny-do pokruszenia
Masa czekoladowa:
3łyżeczki kawy rozp.zalać 1/2 szkl.wrzątku,
1/4 szkl.cukru
1 czekolada mleczna
1 czekolada gorzka
5łyżek wódki(ja dałam żurawinówkę i też było mniammmik)
Kawę wsypujemy do garnka, dajemy wode, cukier, pokruszone czekolady, gotujemy jakieś 15 minut, dajemy wódkę studzimy.
Masa kremowa:
4 kremówki
4łyżki cukru pudru
2łyżki rozpuszczonej żelatyny
Śmietankę ubijamy z cukrem, dajemy żelatynę.
Kolejność:
biszkopt ciemny
pół masy śmietanowej
pokruszony biały biszkopt
polewa czekoladowa
reszta masy śmietanowej
polewa czekoladowa
ciemny biszkopt( na zdjęciu jasny-bo ciemny mi za cieńki wyszedł i wystarczył tylko na spód)

Zszyłam narzutę. Wygląda tak-niewykończona, bo skoro tak duża wyszła-dorobię jej boki i będzie pasowała na to wielkie łóżko:) Jak znajdę odpowiedni materiał.
I powoli planuję kolor po przedpokoju-miała być magnolia, ale sama nie wiem... może biel... i do tej rażącej po oczach sypialni też chcę inny. Ale tu najlepiej będzie wyglądał biały-rozjaśni te skosy i ciut wizualanie ją powiększy.Chyba, że macie inne propozycje:P

7 października 2009
Tildowe początki
We wczorajszym wirze szycia i kopniaku od Was, wieczorem zachciało mi się uszyć takiego oto hmm...miał być aniołek, ale wyszła panienka:) Skrzydła muszę dorobić na bożonarodzeniowy czas:)
A i dedykuję ją Darii, która to rozważa zaczęcie szycia:P
Ciotka, kupuj maszyne i szyj co tylko zapragniesz:P
I jak się podoba?

Weszliśmy z Bartim dziś na chwilkę do osiedlowego szmatola. I wymarałam takie coś... trudno nazwac co to.. moze powiedzmy bieżnik.. No i ten bieżnik jest z juty, a aniołki są nadrukowane. I moje pytanko-prać, czy jakoś czyścić...może zrobię z tego zawieszki aniołowe. Takie dwustronne na choinke.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wizyty:)
Miło, że jesteście:)))))))))
A i dedykuję ją Darii, która to rozważa zaczęcie szycia:P
Ciotka, kupuj maszyne i szyj co tylko zapragniesz:P
I jak się podoba?

Weszliśmy z Bartim dziś na chwilkę do osiedlowego szmatola. I wymarałam takie coś... trudno nazwac co to.. moze powiedzmy bieżnik.. No i ten bieżnik jest z juty, a aniołki są nadrukowane. I moje pytanko-prać, czy jakoś czyścić...może zrobię z tego zawieszki aniołowe. Takie dwustronne na choinke.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wizyty:)
Miło, że jesteście:)))))))))
6 października 2009
Kopniak zadziałał:)
Dziękuję Kochane za porannego kopniaka jaki mi dałyście:) Zrobiłam obiad i potem nieco czasu zeszło mi na szyciu:) Doszyłąm 2 część narzutki-zadecydowałąm, że zrobię mega dużą i różniastą.
Zdjęcie typowo robocze z Bartka autkiem:)
I zdązyłam uszyc jeszcze taki kawałek. Jak doszperam materiałów skończę. Musi tylko na tyle się wypogodzić, żebyśmy z Bartkiem wyjechali na łowy:P
Zdjęcie typowo robocze z Bartka autkiem:)

5 października 2009
Pracowity poniedziałek:)
Maszyna nie szyje, jak powinna, ale dałam radę dziś coś wymodzić:)
Z pokazywanej kiedyś podusi powstały 2 woreczki. Będą pełniły funcję worków do chleba:) Tylko inny sznureczek dostaną.
Pozszywałam kilkadziesiąt prostokątów-tu tylko połowa tego, co zrobiłam. Narzuta mam nadzieję szybko powstanie-muszę tylko nakombinować innych tkanin i powycinać prostokąty;/ Wycinanie jest najgorsze... i te moje zszycia...krzywe...wrr;/ nie będzie pikowań...
Nie wyszło mi.... mogłam wycinac duże kwadraty-byłoby łatwiej... Nastepnym razem taki zrobię...
Eh...jakaś beznastrojowa jestem.. I nie z powodu szycia... Chciałabym uwolnić się od pewnych ludzi-pseudo rodziny-życie to oni potrafią..
Z pokazywanej kiedyś podusi powstały 2 woreczki. Będą pełniły funcję worków do chleba:) Tylko inny sznureczek dostaną.

Nie wyszło mi.... mogłam wycinac duże kwadraty-byłoby łatwiej... Nastepnym razem taki zrobię...

Dziewczyny!!! Dziękuję za życzonka na rocznicę ślubu:)) Bardzo mi i małżonkowi miło:)) A placka nie pokazałam bo..nie wyszedł;/ Następnym razem, jak zrobię i się uda pokazę:)
Miłego tygodnia
30 września 2009
Rocznicowo:)
Obchodzimy dziś z Łukim trzecią rocznicę ślubu:)
Miło powspominać:) Tego dnia było pięknie i cieplutko. Nie tak, jak dziś..ale nie ma co narzekać:)
Przedstawiam Wam 1/3 mojej przyszłej przedpokojowej ściennej galerii. Myślę, czy by jeszcze nie ubogacić tych zdjeć passe-partout.. i nie wiem...
Miło powspominać:) Tego dnia było pięknie i cieplutko. Nie tak, jak dziś..ale nie ma co narzekać:)

Miłego środowanka:)A ja zmykam upichcić jakiś dobry obiad i ciasto:)
29 września 2009
Wreszcie jest...podusia i ...
Po 4 męczących dniach szycia i regulowania maszyny, wreszcie jest!!!! Podusia do kompletu z poprzednią. Nie mam już siły na tę maszynę. Coś dzieje się z górna nitką- nie przechodzi przez taki haczyk i często ucieka z dużego ucha. Macie może pomysł czym to jest spowodowane i co z tym zrobić?
Przesadziłam również wrzoski. Dostały sosjerki jako doniczki:)

Subskrybuj:
Posty (Atom)